Epidemia COVID-19 w ostatnich 15 miesiącach na kontynencie afrykańskim pozbawiła życia 130 000 osób. W tym samym czasie z powodu malarii zmarło tam ponad 400 000 chorych. Większość z nich to dzieci. Lekarze i pracownicy instytutów zdrowia publicznego nie kryją frustracji. Covid skupił uwagę świata, bo dotyczy również krajów zamożnych. Uruchomił globalne zasoby na niespotykaną dotąd skalę, przesuwając granicę tego, co w świecie farmaceutycznym było wcześniej niemożliwe. W rezultacie po niespełna roku od ogłoszenia pandemii ruszyły programy szczepień masowych. Najlepszy dziś kandydat na szczepionkę przeciw malarii – preparat znany jako R21 – od ponad dekady jest w fazie badań i procedur formalnych.
Burkina Faso jest jednym z sześciu afrykańskich krajów, w których odnotowuje się połowę zgonów z powodu malarii na świecie. W 20 milionowym kraju rocznie diagnozuje się 11 milionów chorych. 4000 z nich umiera. Malaria pozostaje jedną z najbardziej śmiercionośnych chorób świata. Każdego roku zapada na nią ponad 220 milionów osób, z czego ponad pół miliona umiera.
Demokratyczna Republika Konga to kolejny czerwony punkt na malarycznej mapie świata. Wspierany przez nas szpital w Ntamugendze, odcięty od świata na długie miesiące przez zamknięte z powodu COVID-19 granice, uratował w ubiegłym roku prawie 8000 osób chorych na malarię. 4643 z nich to dzieci poniżej 5 roku życia. Ponad 600 małych pacjentów by przeżyć, potrzebowało transfuzji krwi. Udało się. Nie dajmy sobie wmówić, że nie mamy na nic wpływu. Nie przyśpieszymy badań nad szczepieniami, to fakt, ale możemy realnie wpłynąć na losy naszych pacjentów, wspierając szpital, który każdego dnia walczy o ich życie.
Dołącz do nas w walce o życie chorych na malarię!