Pomóżcie nam dalej pomagać rodzinom w obozie!

Bangladesz

Jest jednym z najbardziej zaludnionych i zarazem najbiedniejszych państw świata. Na jeden kilometr kwadratowy przypada tu ponad tysiąc mieszkańców. W kraju mieszka blisko 150 milionów ludzi. W sąsiedniej Mjanmie od połowy 2017 roku tysiące Rohingów straciło życie. Spalono ich wioski, a ocalali ruszyli w kierunku granicy z Bangladeszem. W ciągu kilku miesięcy w strefie przygranicznej osiedlił się blisko milion uchodźców.

Garść informacji:
  • ONZ od początku nazywa prześladowania Rohingów czystką etniczną
  • Rohingowie to dziś najbardziej prześladowana grupa etniczna
  • w pobliżu miasta Cox’s Bazar znajduje się największy na świecie obóz dla uchodźców, liczący ok. 920 000 ludzi
  • 55% ludności w obozie to dzieci
wzbogacamy dietę i zapewniamy niezbędne produkty gospodarstwa domowego dla

kilkudziesięciu

najsłabszych uchodźców

07.07.2021

Od sierpnia 2017 r. ponad 700 000 Rohingów uciekło z Birmy do Bangladeszu w poszukiwaniu bezpieczeństwa i pomocy ratującej życie. Choć są już bezpieczni od ludobójczej przemocy, jakiej doświadczyli z rąk birmańskiej armii, żyją teraz w prymitywnych i przepełnionych obozach w Cox’s Bazar. Z liczbą 40 000 osób na kilometr kwadratowy obozowiska są jednym z najbardziej zatłoczonych miejsc na Ziemi.

To właśnie tu Dobra Fabryka od trzech lat pomaga zmniejszyć głód i cierpienia rodzin Rohingów, próbujących przetrwać w nierzadko odzierającej z wszelkiej godności obozowej rzeczywistości. Wśród nich są samotne matki i starsze kobiety, które nie są w stanie poradzić sobie same w wielkiej machinie obozu. To im każdego miesiąca dostarczamy żywność, która urozmaica obozową dietę i wzmacnia ich słabe organizmy. Pomagamy także wyposażać ich szałasy w podstawowe artykuły, by przywrócić choć namiastkę domu.

Niedawno dzięki WAM Amina, Senowara, Minara i Momtaz otrzymały to, co wciąż w obozie uchodzi za luksus – PRĄD w swoich szałasach. Dla samotnych matek i kobiet, narażonych często na przemoc seksualną, światło w szałasie i na zewnątrz niego to synonim BEZPIECZEŃSTWA i normalności. Nasze podopieczne nie kryły łez, gdy na dachach ich szałasów pojawiły się 100-watowe panele słoneczne, a dodatkowo w podarowanym zestawie otrzymały wiatrak i latarkę, niezbędną do poruszania się wieczorami po słabo oświetlonym obozie. W końcu ich życie nie będzie musiało zamierać po zmroku.

Dziękujemy Wam za to, że razem możemy produkować DOBRO w miejscu, gdzie ludzie już stracili nadzieję. Wy doskonale czujecie, że człowieczeństwo nie zależy od ilości kilometrów, które dzielą kogoś od naszego miejsca zamieszkania. Że człowiek w głębokiej Azji chce kochać, jeść i żyć tak samo, jak człowiek tu, w Polsce. Nie przywrócimy Rohigom ich praw, nie nadamy obywatelstwa, ale możemy dalej zajmować się odbudowywaniem ich godności, zmniejszaniem głodu, przynoszeniem ulgi w cierpieniu. Pomóżcie nam dalej pomagać rodzinom w najtrudniejszej sytuacji w obozie!