Misja w Ntamugendze musiała się ewakuować

Demokratyczna Republika Konga

Drugi co do wielkości kraj w Afryce, kraj pełen paradoksów. Z jednej strony bogaty w zasoby naturalne (m.in. kobalt, miedź, koltan, ropa naftowa, diamenty, złoto), z drugiej jego mieszkańcy należą do najbiedniejszych na świecie. Od dziesięcioleci Kongo pogrążone jest w przedłużających się konfliktach, które doprowadziły do powstania jednego z największych kryzysów humanitarnych na świecie.

Garść informacji:
  • 77% populacji żyje w skrajnym ubóstwie, za mniej niż 1,90 dolara dziennie
  • 16% populacji kraju, tj. ponad 13 milionów ludzi, wymaga natychmiastowej pomocy humanitarnej
  • 13,6 mln ludzi pozbawionych jest dostępu do bezpiecznych źródeł wody i właściwych urządzeń sanitarno-higienicznych
  • liczne ogniska śmiertelnych chorób, w tym odry, malarii, cholery i wirusa eboli
  • ok. 10% wszystkich przypadków śmiertelnych spowodowanych malarią w Afryce Subsaharyjskiej miało miejsce właśnie tutaj
Nasz szpital to

27 000

procedur medycznych rocznie
Rocznie leczymy z malarii ok.

8000

pacjentów
Nasze położne odebrały

1133

porodów w 2022 r.

07.07.2022

— To bardzo trudna decyzja. Kiedy wiesz, że cała wioska patrzy na ciebie badawczo i w twojej decyzji czy wyjedziesz, doszukuje się prognoz na to, co będzie dalej. Tak jakby misjonarze wiedzieli więcej, znali mapy i strategię rebelii, która codziennie przesuwa front — mówi s. Ania.

Misja w Ntamugendze musiała się ewakuować. Siostra Ania Nowakowska wpierw dojechała do Rutshuru, stamtąd do granicy z Rwandą. Jest już bezpieczna. Spotkała się z siostrami z Nyakinamy. Nikt z nas nie sądził, że to się w końcu stanie, że zrobi się tak niebezpiecznie, że trzeba będzie zostawić dom i szpital. Niestety sytuacja nagle się skomplikowała. Siostra Ania wyjechała w ostatnim możliwym momencie.

Co ze szpitalem? Na miejscu został dr John i część personelu. Nie odchodzą od łóżek. Szpital wciąż leczy i jest gotowy na przyjęcie najbardziej potrzebujących. W pierwszym możliwym momencie dotrze na miejsce transport z zaopatrzeniem, który jest już gotowy i czeka na chwilę spokoju w walkach.

To nie jest tak, że zostawiamy szpital, bo szpital to nie mury, które można odbudować, tylko ludzie, misjonarze, personel, którzy go tworzą. Cały czas jesteśmy w kontakcie z tymi, którzy zdecydowali się zostać. Siostra Agnieszka i Siostra Ania robią co mogą, by każdy był bezpieczny. Czekamy na rozwój wydarzeń.

Potrzebna pilna pomoc

Uratujmy wioskę w Kongu przed cholerą

W momencie gdy udaje nam się wyprowadzić ostatnich pacjentów na prostą, pojawiają się kolejni chorzy, czasem kilku w ciągu dobry. Musimy pilnie zakupić antybiotyki, dodatkowe kroplówki, prześcieradła, środki czystości i wyposażenie medyczne!

czytaj więcej

Mamy już:
11 069
Potrzebujemy:
18 000