Wciąż jesteśmy odcięci od świata

Demokratyczna Republika Konga

Drugi co do wielkości kraj w Afryce, kraj pełen paradoksów. Z jednej strony bogaty w zasoby naturalne (m.in. kobalt, miedź, koltan, ropa naftowa, diamenty, złoto), z drugiej jego mieszkańcy należą do najbiedniejszych na świecie. Od dziesięcioleci Kongo pogrążone jest w przedłużających się konfliktach, które doprowadziły do powstania jednego z największych kryzysów humanitarnych na świecie.

Garść informacji:
  • Prawie 62% populacji (około 60 milionów ludzi) żyje w skrajnym ubóstwie, za mniej niż 2,15 dolara dziennie.
  • Aż 10 milionów ludzi wymaga natychmiastowej pomocy humanitarnej
  • 33 miliony ludzi pozbawionych jest dostępu do bezpiecznych źródeł wody i właściwych urządzeń sanitarno-higienicznych
  • liczne ogniska śmiertelnych chorób, w tym odry, malarii, cholery i wirusa eboli
  • ok. 11% wszystkich przypadków śmiertelnych spowodowanych malarią na świecie miało miejsce właśnie tutaj
Nasz szpital to ponad

27 000

procedur medycznych rocznie
Rocznie leczymy z malarii ok.

7000

pacjentów
Nasze położne odebrały

953

porodów w 2023 r.

02.11.2022

— Wciąż jesteśmy odcięci od świata. Walki trwają. Front przesuwa się dalej. Szpital przyjmuje pacjentów. Mimo okupacji i zupełnie niewiadomej przyszłości robimy to, co możemy zrobić dziś — mówi siostra Agnieszka. — Interna sobie radzi, za to pediatria jest prawie pełna. Mamy 23 dzieci wymagających hospitalizacji. Wszystkie z malaria.

Ośrodkowi w Ntamugendze zawsze bliżej było do szpitala polowego niż placówki, która przychodzi nam do głowy, gdy mamy na myśli szpital. O każdego pacjenta trzeba było tu walczyć, działając w warunkach bez prądu i z ograniczonym dostępem do zaopatrzenia. Dojazd do stołecznej Gomy potrafił nam odciąć już wybuch wulkanu lub intensywne deszcze. Wojna, która właśnie się dzieje nie przypomina jednak niczego, co działo się tu dotychczas.

— Nie potrafimy ocenić sytuacji, w jakiej jesteśmy — mówi s. Agnieszka. — Nie ma żadnych oficjalnych komunikatów. Jedyne źródło to internet, który zatonął w fakenewsach. Trudno oddzielić prawdę od dezinformacji. Robimy co do nas należy nasłuchując tylko, czy bezpiecznie jest w najbliższej okolicy — mówi s. Agnieszka. Szpital przyjmuje kolejnych pacjentów. Jak tylko można uzupełniamy zapasy żywności. Każdy dzień przynosi jednak nowe wyzwania.

Kiedy udało się z jedzeniem, nagle brakło wody. Konieczna była trudna misja. Ekipa ze szpitala musiała wyruszyć 6 km w górę, pod wulkany, by naprawić źródło wody. Jej brak w szpitalu i w wiosce mógł szybko doprowadzić do wybuchu epidemii, która na okupowanym przez rebeliantów i odciętym od świata terenie, byłaby katastrofą.

Póki co, jedynym horyzontem jest dla nas kolejny dzień. Robimy co możemy, by pomóc chorym i rannym. Leków na malarię jeszcze nie brakuje, ale pierwszą możliwą okazję wykorzystamy, by zrobić duże zapasy. W tym możecie nam pomóc, wpierając zbiórkę na ten właśnie cel na stronie głównej fundacji.

Na zdjęciu nasi bohaterowie ostatnich miesięcy. Safari i Hurma na jednym pełnym nadziej ujęciu. Dzięki Wam nie brakło im jedzenia nawet wtedy, gdy wokół wybuchały bomby.

Pacjenci hospicjum marzą o sprawnych łóżkach

Walczymy o godność chorych i ubogich

Nie ma hospicjum bez łóżek. W rwandyjskiej Kabudze przywracamy godność, przynosimy ulgę w cierpieniu, obracamy największe ludzkie nieszczęścia w radość z każdego poranka. Pomagamy żyć do samego końca chorym, którzy gdzie indziej ze swoim cierpieniem po prostu by sobie nie poradzili.

czytaj więcej

Mamy już:
120 248
Potrzebujemy:
129 050