Nasza obecność na granicy jest wciąż bardzo potrzebna. Zostajemy!

Ukraina

24 lutego 2022 r. Rosja rozpoczęła ofensywę militarną na Ukrainę, powodując ofiary wśród cywili i niszcząc infrastrukturę kraju. Ponad jedna czwarta ludności została zmuszona do opuszczenia swoich domów. W pierwszych tygodniach z Ukrainy uciekło ponad 4,3 miliona uchodźców, a drugie tyle jest wewnętrznie przesiedlonych. To najszybciej narastający kryzys uchodźczy od czasów II wojny światowej.

Nie możemy być obojętni na cierpienie naszych sąsiadów – od razu ruszyliśmy na pomoc!

Dostarczyliśmy pomoc humanitarną do

70 000

Ukraińców, którzy nie wyjechali kraju

01.03.2022

Kolejną noc spędziliśmy w okolicach Chyrowa na Ukrainie. W drodze do przejścia granicznego w Krościenku dostaliśmy sygnał, że 4 km od granicy, po stronie ukraińskiej, utknęła w samochodzie mama z dwójką dzieci. Kobiecie zabrakło paliwa. Całe pochłonęło ogrzewanie, którego musiała używać przez dwa dni oczekiwania na przeprawę. Skończyło się jej też jedzenie. Sytuacja była bardzo trudna. 

Po godzinie byliśmy na miejscu. Pani Anna dostała od nas termos z gorącą herbatą, prowiant na kilka dni, ciepłe koce i przede wszystkim paliwo, by mogła jechać dalej. – Polacy to niezwykły, wspaniały naród. Jesteśmy braćmi — powtarzała, nie potrafiąc ukryć wzruszenia. Jej życie nagle legło w gruzach, po tym jak wczoraj na dzielnicę Kijowa, z której pochodzi, spadł pocisk balistyczny Iskander. Jej mąż został na miejscu. Przeżył wybuch, ale żona bardzo się o niego martwi. Zanim się rozstaliśmy powiedziała, że tuż po naszym spotkaniu zaprosi do swojego wana inną matkę z dzieckiem z samochodu kilkadziesiąt metrów dalej w klejce i że razem zjedzą pierwszą kolację od kilku dni. 

Dziś w nocy największym wyzwaniem dla wszystkich oczekujących po drugiej stronie granicy była temperatura. Przenikliwe zimno i potrzeba dogrzania silnikiem samochodu zmuszają ludzi do balansowania na granicy ryzyka, że paliwa w końcu braknie. Zmarznięci proszą o kubek gorącej herbaty i koce. Ciepło to wciąż najpilniejsza z potrzeb.

Choć sytuacja na granicy wydaje się stabilizować, wciąż rozgrywają się tam ludzkie dramaty. Wczoraj na przejściu granicznym w Krościenku tuż po przekroczeniu granicy jedna z kobiet zaczęła rodzić. Innej osobie zabrakło insuliny. Strażnicy graniczni opowiadali nam również, że kilka dni temu do granicy dotarła grupka niepełnoletnich dzieci beż żadnej opieki. 

Nasza obecność na granicy jest wciąż bardzo potrzebna. Zostajemy!