Historia Alimata i Hamidou, którzy otrzymali od nas starter rolniczy i hodowlany

Burkina Faso

Według ONZ to jeden z najsłabiej rozwiniętych krajów na świecie. Charakteryzuje się jednym z najniższych wskaźników rozwoju społecznego HDI (Human Development Index). Wynosi on 0.4, co sprawia, że Burkina Faso zajmuje 185. miejsce na liście 188 krajów.

Garść informacji:
  • 44% społeczeństwa żyje za mniej niż 1,90 dolara dziennie
  • współczynnik alfabetyzacji młodzieży wynosi 58,3% i pozostaje jednym z najniższych na świecie
  • jedynie 58,3% osób powyżej 15. roku życia potrafi czytać i pisać.
  • rolnictwem trudni się 80% ludności czynnej zawodowo
Uczymy przedsiębiorczości i podstaw rolnictwa

40

rodzin z wioski Gourcy
Przygotowujemy do zawodu krawcowej

58

kobiet

21.01.2017

„Gdy usta są pełne mąki nie można nic powiedzieć”. To afrykańskie przysłowie, z którego mieszkańcy Burkina Faso chętnie korzystają, gdy nie znajdują słów, by wyrazić ogromną radość.

To jedyne zdanie, które Alimata wraz z synem Hamidou kieruje dziś do Was. Dalej były już łzy szczęścia i prosta, szczera, pozawerbalna wdzięczność. Oboje dołączyli w zeszłym roku do projektu naszych farm na północy Burkina Faso. Po tym, jak bezpowrotnie dom opuścili starsi synowie Alimaty, którzy do tej pory reperowali rodzinny budżet, matka została bez środków do życia. Dzięki Wam od roku hoduje barany i uprawia niewielki ogródek. To jej jedyne zajęcie. Pozwala jej wykarmić najmłodszego syna i wysyłać go do szkoły.

Nasz projekt od samego początku opierał się na puszczeniu w ruch pewnej puli dobra, które napędzi do działania i jego pomnażania małą społeczność z absolutnego odludzia. Jak to możliwe, że żyją w skrajnej nędzy, skoro kilka kilometrów dalej prężnie działają kopalnie złota i kobaltu? To proste. Tony kruszcu wędrują przez sieć pośredników na Zachód. Burkina Faso znaczy dosłownie „kraj prawych ludzi”, ale wydobyciem drogocennych złóż zajmują się niestety Ci, którzy z prawością mają niewiele wspólnego. Nadziei na zmianę tej sytuacji póki co brak.

Dokładnie rok temu stolicę zaatakowali terroryści zasiewając dodatkowo strach zarówno w mieszkańcach jak i przyjezdnych. Punkty usługowe świecą pustkami, z mapy kraju znikają kolejne restauracje i hotele, ludzie tracą pracę. Widoków na szybkie odrodzenie ekonomiczne kraju nie ma, więc mieszkańcy radzą sobie jak potrafią. Często jednak przestają sobie radzić i szukają drogi ucieczki.

Miejsce obaw i strachu przed przyszłością zajęła systematyczna praca. Łzy szczęścia w oczach matki to dziś najlepszy dowód na to, że nasz projekt działa i ocala kolejne ludzkie historie od najgorszych dramatów, a piękne afrykańskie przysłowie ma szanse nie zostać zapomniane.