Dostarczamy pomoc tak blisko linii frontu, jak tylko się da. Ze względów bezpieczeństwa naszej ekipy, chwalimy się z Wami szczegółami, dopiero jak nasza pomoc dotrze na miejsce. Wczoraj dojechaliśmy do Bachmut. Regularnie odwiedzajcie naszą stronę i media społecznościowe. Przekonacie się, jak każdą Waszą złotówkę zamieniamy w konkretny ratunek.
Jak udaje nam się docierać z pomocą tak daleko?
Lata doświadczenia w najbardziej niedostępnych i niebezpiecznych miejscach na świecie przekonały nas, że niemożliwe nie istnieje.
Czy napotykamy problemy?
Oczywiście. Ale nikt nie zdąży nam powiedzieć, że są nie do rozwiązania, zanim po prostu nie spróbujemy im zaradzić. Tym razem było podobnie.
Kiedy wszystko wydawało się być już gotowe, nagle hurtownie w centralnej Ukrainie odmówiły nam wydania towaru. To efekt orędzia Putina, który zapowiedział częściową mobilizację swoich obywateli. W rezultacie w jednej chwili ukraińska waluta straciła na wartości ponad 15%, a sklepy i hurtownie zamknęły się, nie wiedząc, ile tak naprawdę wart jest teraz sprzedawany towar. Co więcej Ukraińcy traktują przemówienie Putina jako zapowiedź nowego etapu wojny. Na wschód nikt nie chce jechać. Zrobiło się bardzo niebezpiecznie.
Nie zmienia to jednak faktu, że w wioskach położonych bezpośrednio przy linii frontu, które są pod nieustannym ostrzałem od 6 miesięcy, wciąż skrywają się przerażeni Ukraińcy. Ich sytuacja jest dramatyczna. Wojna doprowadziła ich do głodu, który znamy jedynie z Afryki.
Trzymajcie za nas kciuki! Jeśli chcecie nam pomóc, będziemy wdzięczni za każdą złotówkę dołożoną do zakupu żywności i za każde udostępnienie.