Grecja
W 2015 przez greckie wyspy przeszło 856 tys. osób, a w 2017 i 2018 już tylko niecałe 30 tys. (według UNHCR). Ale już 2019 rok przyniósł wzrost – ponad 60 000 nowoprzybyłych. Praktyka pokazuje, że na Lesbos można utknąć na dobre kilka lat. Nikos i Katerina prowadzą na wyspie małą restaurację, w której każdy uchodźca może poczuć się jak w domu i za darmo zjeść posiłek.
Garść informacji:
- pod koniec 2023 r. w obozie na greckiej na wyspie Lesbos jest ponad 3500 uchodźców, blisko 26% z nich to dzieci.
- od początku 2015 r. przez greckie wyspy dotarło do Europy prawie 1 000 000 uchodźców
330
posiłków i materiałów pierwszej pomocy
5 ha gospodarstwem
19.11.2019
Nasza strona mówi o ważnych rzeczach! Teraz też po angielsku! Chcemy dotrzeć do wszystkich wrażliwych ludzi, którzy również poza granicami Polski nie chcą wyłącznie rozmawiać o ważnych sprawach, ale coś konkretnego zrobić.
Od początku roku niewielki dystans między zachodnim wybrzeżem Turcji a kilkoma Greckimi wyspami w jego pobliżu pokonało już ponad 44 000 ludzi poszukujących w Europie schronienia. Chociaż to jedynie ułamek w porównaniu z milionem, który pokonał tę samą drogę między marcem 2015 a 2016 roku, to specjaliści z biura Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do Spraw Uchodźców (UNHCR) biją na alarm. Według nich 85 procent osób, którym udało się w tym roku dopłynąć do Europy, to mieszkańcy Afganistanu, Syrii, Demokratycznej Republiki Konga i Iraku, czyli krajów, w których groziły im prześladowania, niebezpieczeństwa, wojny i kryzysy humanitarne. To wciąż ludzie uciekający przed zagrożeniem.
56 procent pasażerów łódek i pontonów to kobiety oraz dzieci w większości poniżej 12 roku życia. Średnio na każdej łódce wśród dziesięciu osób jest dwoje niepełnoletnich podróżujących bez żadnej opieki. Ich rodzice albo nie przeżyli długiej wędrówki, albo gdy nie było ich na nią stać, opłacili bilet jedynie dla dziecka, licząc, że wysyłają je do pełnej perspektyw przyszłości, na którą nie mają szans w ojczyźnie. By dotrzeć na Lesbos z Afganistanu, trzeba mieć w kieszeni nawet kilka tysięcy euro. Na opłaty dla przewodników ułatwiających pokonywanie kolejnych etapów wędrówki, często nie wystarcza nawet spieniężenie całego majątku.
Warunki, w których przyszło żyć uchodźcom, są spartańskie. Przygotowany na 3 500 osób obóz Moria musi teraz pomieścić ponad 14 000. Na wyspie Samos jedna toaleta przypada na 300 osób, w Morii na Lesbos z jednego prysznica korzysta ponad 500 osób. Wyobrażacie to sobie? Koszmarne warunki, w których uchodźcy miesiącami czekają na decyzję o azylu, nie pozostają bez wpływu na ich kondycję psychiczną. W porównaniu z latem 2018 roku liczba samobójstw i samookaleczeń wzrosła o 40 procent. Sytuacja pogarsza się z każdym dniem.
Możemy mieć różne zdania co do kształtu polityki migracyjnej Europy. Ale, gdy dziecko już dotarło na nasz kontynent i jest głodne, to nie ma chwili na dyskusje, trzeba je nakarmić i koniec.
Pomagamy Katerinie i Nikosowi karmić samotne dzieciaki, fundując kilaset posiłków dziennie. Młodym, którzy w obozie utknęli na długie miesiące, prócz jedzenia chcemy dać nadzieję i narzędzia, by mogli urzeczywistniać swoje marzenia. Regularnie prowadzimy warsztaty w naszej greckiej kuchni. Młodzi je uwielbiają. Uczą się podstawowych czynności, pracy zespołowej, wszystkiego, co człowiek marzący o pracy w restauracji wiedzieć powinien. Zgłębiają tajniki fachu, jednocześnie przygotowując posiłki dla swoich młodszych kolegów w Morii. Dzięki nam odzyskują godność i szanse na patrzenie przed siebie, w przyszłość.
Nie wytykajmy palcem, kto nie zrobił jakiej roboty, kto tu zawinił, która strona politycznego sporu ma rację. Zróbmy coś, zamiast gadać. Z uśmiechem, z radością, mądrze. Nakarmmy te dzieciaki! Oddajemy Wam w ręce, mówiącą również po angielsku, stronę Dobrej Fabryki, poprzez którą w najprostszy i najszybszy możliwy sposób można przekazać datek, zrobić coś dobrego właśnie teraz!