Blog

Ciężki stan Francois.

Rwanda

Rwanda to jeden z najmniejszych krajów na kontynencie afrykańskim, a przy tym najgęściej zaludniony. Na 1 kmprzypada ok. 565 mieszkańców! Ze względu na ukształtowanie terenu Rwanda nazywana jest krajem tysiąca wzgórz, a ze względu na swoją historię również krajem tysiąca problemów.

Garść informacji:
  • ok. 14 mln mieszkańców
  • w 1994 r. doszło tu do ludobójstwa – w ciągu 100 dni zamordowano ok. 1 mln ludzi z plemienia Tutsi, 2 mln ludzi uciekło z kraju
  • kraj rolniczy – zatrudnienie w rolnictwie stanowi 62,3% całkowitego zatrudnienia w Rwandzie
W 2023 r. objęliśmy długoterminową opieką paliatywną

38

osób
Finansujemy edukację

28

dzieci pracowników i zmarłych pacjentów

09.10.2014

Czy ktoś z Was ma może wolne 200 tys.? Albo dar wymadlania cudów? Bo pilnie potrzebuję.

W hospicjum mamy pacjenta. Pan Francois. Wypisany do nas z informacją, że ma niewydolność serca plus rany zastoinowe na nogach. Ale w hospicjum też nie ma go czym zbadać.

Pół godziny temu zrobiliśmy z siostrą Marysią alarm personelu, bo pacjent pogorszył się (chyba jest kłopot z wątrobą). W tej chwili lekarz, Ernestine i wszyscy dzwonią po wszystkich szpitalach w Kigali, sprawdzając kto może Francois zrobić tomografię brzucha albo USG.

Oczywiście, za wszystko zapłaci Fabryka. Jak na razie wiem, ile będzie kosztował transport ambulansem (100 dolarów). Najlepszy szpital w Kigali, Szpital Króla Faisala, nie ma na dziś miejsc, gdzie indziej aparat zepsuty, ale nie dajemy za wygraną. Trzeba będzie przepłacić, to przepłacę.

Nie wiem, czy uratujemy Francois. Szanse nie są duże. Ale widząc, jak w hospicjum wszyscy razem z pielęgniarzami włącznie działamy w tempie znanym z SOR-ów, wierzę że uda nam się zrobić, to co możemy zrobić. Mieć w ręku papier z opisem stanu Francois, od którego żaden doktor nie będzie już się mógł opędzić, mówiąc że po co badać, przecież z Francois i tak nic nie będzie. Jeszcze nie dziś.

A po co mi 200. tys? Bo jakbym je miał, za miesiąc w hospicjum u Sióstr stałoby USG. A gdybym miał z tego nawet 40 tys. – za dwa tygodnie stałby tu lab do testów krwi, pozwalający szybko ocenić nowego albo pogarszającego się pacjenta.

I jeśli nikt z nas dziś tej kasy nie ma (a pewnie nie ma), to razem na pewno ją mamy. I na lab i na USG (podobnie jak na ambulans, który pomoże w takich sytuacjach oraz wtedy gdy chory nie może trafić do nas, bo nikt nie może go dowieźć) – przez rok czy dwa zbierzemy!!

Prawda?

Zaczniemy chyba od laba, bo nie będzie nas stać na wszystko od razu. Projekt już wkrótce! Ale przecież możecie działać już 🙂