Jedenaście lat istnienia Dobrej Fabryki. To czas, w którym świat zdążył zmienić się wielokrotnie, a my razem z nim. Ale jedno pozostało niezmienne: nasza i Wasza obecność. Jesteśmy razem tam, gdzie wstrząsany wojną i biedą świat zapomina o pojedynczym człowieku. Na 3 kontynentach, w 11 krajach, staramy się nie tylko ratować, ale przede wszystkim przywracać imiona i znaczenie tam, gdzie inni widzą już tylko statystykę.
Co mieści się w tych jedenastu latach? Nieskończona ilość ludzkich historii. Takich, jak te, które ostatnio płyną do nas z Północnego Kivu w Kongo, gdzie wojna rzuca długi cień na zielone wzgórza.
To historia Sijalego. Kiedyś lokalny dziwak z nożem bez rękojeści w dłoni, dziś – precyzyjny malarz, który malując taras, nie dotyka pędzlem ani milimetra blachy poza linią. Człowiek, który odzyskał zdrowie, godność i pracę. Gdy widzi ciężko chorego, pierwszy pomaga pchać wózek.
To historia dziesięcioletniego Matthieu. Skulony, pokryty pchłami, porzucony przez najbliższych. Niemy. Dziś, otoczony opieką i odżywiony, odzyskał głos. Wśród rówieśników znów czuje się bezpiecznie.
To historia małego Jikaze, którego przełyk zniszczyła połknięta bateria. Chłopca, którego karmiliśmy przez sondę, a który od trzech miesięcy, wbrew wszystkiemu, zaczął samodzielnie przełykać pierwsze mililitry pokarmu. To małe zwycięstwo daje gigantyczną nadzieję i jest dowodem na to, że nigdy nie wolno się poddawać.
Te opowieści mają jeden wspólny mianownik – Wasze wsparcie. To dzięki Wam nie kończą się na pierwszym akapicie. To Wy dopisujecie do nich szczęśliwsze zakończenia.
Dziś, w nasze 11. urodziny, prosimy – przybijcie nam piątkę. Przybijcie ją Sijalemu, który z pietyzmem maluje nowy rozdział swojego życia. Przybijcie ją Matthieu, który po miesiącach milczenia wreszcie znajduje odwagę, by mówić. Przybijcie ją Jikaze, który walczy o każdy mililitr posiłku.
Dziękujemy, że od 11 lat produkujecie z nami dobro.