W tym rwandyjskim hospicjum żyje się w pełni, do końca

Rwanda

Rwanda to jeden z najmniejszych krajów na kontynencie afrykańskim, a przy tym najgęściej zaludniony. Na 1 kmprzypada ok. 565 mieszkańców! Ze względu na ukształtowanie terenu Rwanda nazywana jest krajem tysiąca wzgórz, a ze względu na swoją historię również krajem tysiąca problemów.

Garść informacji:
  • ok. 14 mln mieszkańców
  • w 1994 r. doszło tu do ludobójstwa – w ciągu 100 dni zamordowano ok. 1 mln ludzi z plemienia Tutsi, 2 mln ludzi uciekło z kraju
  • kraj rolniczy – zatrudnienie w rolnictwie stanowi 62,3% całkowitego zatrudnienia w Rwandzie
W 2023 r. objęliśmy długoterminową opieką paliatywną

38

osób
Finansujemy edukację

28

dzieci pracowników i zmarłych pacjentów

14.07.2022

W końcu. Udało się! Tak się cieszę, że tu jestem. To były 3 dłuuugie lata przerwy niewidzenia naszych przyjaciół w hospicjum w Kabudze w Rwandzie, jednego takiego miejsca w kraju.

Ale prawda jest taka, że bez względu czy my tu jesteśmy, czy nie, DZIĘKI WAM, każdego dnia, dzieje się tu masę DOBRA – przywracacie godność i uśmiech ludziom, którym choroba i życie zafundowały regularne piekło na Ziemi. Ile ja tu dziś DOBRA i ŻYCIA zobaczyłam…

Jospeh (75 lat) – jakiś czas temu, został wypisany ze szpitala, bo już nic więcej nie można było mu zaproponować. Nawet zmiana opatrunku gardła, który zaatakował nowotwór, powodowała, że personel szpitala odwracał głowy. Wydobywający się z ran odór, sprawiał, że Josepha traktowano jak trędowatego. W końcu odmówiono mu nawet tej najprostszej czynności pielęgniarskiej. Po wielu trudach znalazł nas. W hospicjum od razu zaczęto działać. Regularne okłady wodą ze srebrem od razu zmniejszyły opuchliznę gardła i na bieżąco neutralizują przykre zapachy. I choć dawki podawanej morfiny u Jospeha są cały czas zwiększane, a choroba odbiera resztki sił, to jego psychiczna siła zdumiewa. Dziś, gdy go odwiedziłam, poprosił o wspólne zdjęcie, ale najpierw kazał pielęgniarkom pomóc mu się przebrać. Gentelman do końca. Klasa i szyk muszą być, choćby nie wiem co!

Matilda (74 lat) – rwandyjski wulkan radości! Podrywa się do tańca za każdym razem, gdy usłyszy wystukiwany rytm melodii. To ona stała na czele tanecznej grupy, która witała mnie w hospicjum. Ludobójstwo to nie jedyna tragedia, jaką przeżyła. Po udarze, który pozbawił ją kontroli nad własnym ciałem i fizjologią, została odrzucona przez rodzinę. Stała się za dużym ciężarem. Nikt nie chce jej odwiedzać, ona na szczęście o tym nie pamięta. I to jej poczucie humoru…rozbraja każdego. Dziś zapytała się Ernestyny, czy jest w stanie poradzić coś na rozdzierającą jej serce ogromną tęsknotą za… Fantą. I jak można odmówić, tak sformułowanej prośbie? Ernestyna, nasz administratorka, nie miała wyjścia, Fanta musiała pojawić się w hospicjum.

Beata (48 lat) – to spotkanie było dla mnie dziś najmocniejsze. Bez słów, w zupełnej ciszy. Ciszy, jaka panuje wokół człowieka, który odchodzi … Rak piersi skrajnie wykończył organizm Beaty. W takim stanie została wypisana ze szpitala. Pozbawiona wszystkiego, żyjąca w skrajniej biedzie, nawet nie miała swojego miejsca na tym świecie. Na szczęście jeden z lekarzy znał nasze hospicjum. Od razu przyjęliśmy Beatę.

Dziś przez dłuższą chwilę patrzyłyśmy się na siebie. Chyba usiłowałam w myślach pożegnać ją przed drogą, którą ją czeka… Gdy nagle Beata zdobyła się na coś niezwykłego… uśmiech, który przepełniony był radością i wdzięcznością. Jakby próbowała powiedzieć nam wszystkim – „Dziękuję, że nie zostałam sama…”

I takie właśnie jest nasze hospicjum. To nie miejsce umierania, ale życia w pełni, do końca. Tu dzięki Wam, możemy naszym pacjentom dać tyle, ile tylko mogą na tej Ziemi dostać: kolejny dzień bez bólu, w poczuciu pełnego zaopiekowania, kolejny dzień odzyskanej godności i przypominania, niezależnie od tego jak ciężko jest chory, że każdy zasługuje na troskę, miłość i uwagę. I my BARDZO Wam za to dziękujemy…

Gdyby ktoś chciał podarować jednemu z naszych chorych, właśnie taki dzień, to zajrzycie na dobroczynne24. Każde Wasze wsparcie to kolejne chwile, z których tworzą się dni naszych pacjentów wypełnione ŻYCIEM.

Anna Kieniewicz