Nasze hospicjum to szczególne miejsce

Razem podarowaliśmy Emmanuelowi życie do samego końca

Rwanda

Rwanda to jeden z najmniejszych krajów na kontynencie afrykańskim, a przy tym najgęściej zaludniony. Na 1 kmprzypada ok. 565 mieszkańców! Ze względu na ukształtowanie terenu Rwanda nazywana jest krajem tysiąca wzgórz, a ze względu na swoją historię również krajem tysiąca problemów.

Garść informacji:
  • ok. 14 mln mieszkańców
  • w 1994 r. doszło tu do ludobójstwa – w ciągu 100 dni zamordowano ok. 1 mln ludzi z plemienia Tutsi, 2 mln ludzi uciekło z kraju
  • kraj rolniczy – zatrudnienie w rolnictwie stanowi 62,3% całkowitego zatrudnienia w Rwandzie
W 2024 r. objęliśmy długoterminową opieką paliatywną

33

osób
Finansujemy edukację

27

dzieci pracowników i zmarłych pacjentów

11.02.2025

Nikt nie jest w stanie powiedzieć drugiemu człowiekowi, na czym polega sens życia i cierpienia. Każdy musi dojść do tego samodzielnie, a następnie wziąć na siebie odpowiedzialność wynikającą z odpowiedzi na pytanie: „Co ma dla mnie sens?“. Tak pisał Viktor Frankl. W Rwandzie czy Kongu nikt nie czytał jego bestsellera, a jednak czuje się, że intuicyjnie każdy nasz pacjent rozumie jego słowa.

Dziś, w Światowym Dniu Chorych, dużo myślimy o cierpieniu i o tym, jak ważna jest możliwość godnego przeżywania choroby.

Emmanuel, pochodzący z Konga, swój sens odzyskał w naszym rwandyjskim hospicjum. Dotychczas często płakał z bólu wywołanego nowotworem. Chemioterapia nie poradziła sobie z trudnym przeciwnikiem, który odłożył na wieczne nigdy plany i marzenia. Ojciec chłopaka bezradnie biegał po całym mieście z receptą, szukając apteki, w której dostanie choć jedną dawkę morfiny. Dzień bez bólu – tylko tyle mógł zrobić dla własnego dziecka, a i to okazało się być wyzwaniem.

Ból odbiera przyszłość, a teraźniejszość staje się nie do zniesienia.

Siostra Maria, kiedy tylko dowiedziała się o Emmanuelu, mimo braku miejsc błyskawicznie zorganizowała pokój w hospicjum. Niech Was nie zwiedzie nazwa – to miejsce, w którym żyje się do końca.

Nie powiemy Wam, jaki jest sens cierpienia Emmanuela, ale powiemy Wam, jaki był sens jego życia w ostatnich dniach.

Z pierwszą dawką leków przeciwbólowych powrócił apetyt i uśmiech. Emmanuel ze zdumieniem odkrył, że wystarczy poprosić pielęgniarkę, by na stole za 5 minut pojawiła się jajecznica, owoce i szklanka mleka. Niewyobrażalny luksus dla dziecka z Konga.

Posiłek mógł zjeść na tarasie, z widokiem na okoliczne malownicze wzgórza. Gdy tylko chciał, mógł dołączyć do chłopaków i pokopać w piłkę, a następnie obejrzeć coś ciekawego w telewizji (nie oglądał jej od blisko roku!).

Dla przeciętnego człowieka to tylko codzienność. Dla umierającego dziecka – wszystko.

Hospicjum pozwoliło mu na radość z ostatnich promieni słońca na twarzy, z nowo nawiązanych przyjaźni, z możliwości spokojnego bycia z bliskimi. Z ostatniego strzelonego na boisku gola. Odszedł do wieczności, mówiąc do taty: „Widzę nowy świat, nowy świat!“.

Dziękujemy, że podarowaliście mu godną podróż. Potrafiliście dostrzec w chorym dziecko, nie statystykę. Jeśli możecie, wesprzyjcie kolejnych pacjentów, którzy starają się żyć do końca.

Bez lekarstwa dojdzie do kolejnej tragedii

Trzy fiolki życia dla Charbela

Stelara 90mg. Dla Charbela to różnica między życiem a powolnym umieraniem. Choroba Crohna bez leczenia prowadzi do zwężeń jelit, potem do ich zamknięcia. Najpierw ból, potem niemożność jedzenia, na końcu – śmierć.

czytaj więcej

Mamy już:
13 045
Potrzebujemy:
18 900