Amina trzyma na rękach swoje nowo narodzone dziecko. Małe, bezbronne, kruche. Całkowicie od niej zależne. Ona jest całym jego światem, tą jedyną na świecie, której na maleństwie zależy. Nie dostanie jednak dla dziecka jedzenia, jeśli nie zgodzi się na przymusową antykoncepcję.
– Twoje dziecko nie zostanie zarejestrowane w obozie i nie otrzyma żywności, jeśli nie zgodzisz się na ten zabieg – usłyszała Amina.
Amina należy do etnicznej mniejszości Rohingów. Najbardziej i najokrutniej prześladowanej grupy na świecie. Straumatyzowane przez gwałty, przemoc, brutalną śmierć najbliższych zadaną przez bezwzględnych oprawców. Uciekły z piekła do Bangladeszu myśląc, że w końcu będą bezpieczne, ale nie jest. Nie przybyło godności. Zwierzęta wciąż mogą liczyć na lepsze traktowanie niż one. Dziś szantażowane są dostępem do żywności swoich nowonarodzonych dzieci.
– Powiedziałam pielęgniarce, że wolę zastrzyk antykoncepcyjny, ponieważ już go kiedyś stosowałam i czułam się z po nim dobrze. Ale ona i tak mnie nie posłuchała – opowiada jedna z kobiet. Założono jej zamiast tego, wbrew jej woli, wkładkę. Boli, ale gorsze od bólu jest to, że znów stała się przedmiotem w cudzych rękach.
W imię kontroli urodzeń łamana jest godność kobiet, które i tak już przeszły przez piekło. Nasze wsparcie w dożywianiu oznacza, że rodziny Rohingya nie muszą wybierać między godnością a głodem. Przekaż posiłek, który nie stawia warunków.