Pomagamy Rohingom

Z Waszą pomocą w obozie wraca to, co najważniejsze – człowieczeństwo

Bangladesz

Jest jednym z najbardziej zaludnionych i zarazem najbiedniejszych państw świata. Na jeden kilometr kwadratowy przypada tu ponad tysiąc mieszkańców. W kraju mieszka blisko 150 milionów ludzi. W sąsiedniej Mjanmie od połowy 2017 roku tysiące Rohingów straciło życie. Spalono ich wioski, a ocalali ruszyli w kierunku granicy z Bangladeszem. W ciągu kilku miesięcy w strefie przygranicznej osiedlił się blisko milion uchodźców.

Garść informacji:
  • ONZ od początku nazywa prześladowania Rohingów czystką etniczną
  • Rohingowie to dziś najbardziej prześladowana grupa etniczna
  • w pobliżu miasta Cox’s Bazar znajduje się największy na świecie obóz dla uchodźców, liczący ok. 920 000 ludzi
  • 55% ludności w obozie to dzieci
wzbogacamy dietę i zapewniamy niezbędne produkty gospodarstwa domowego dla

kilkudziesięciu

najsłabszych uchodźców

26.05.2025

Gdy świat się kończy, mama bywa ostatnią linią obrony. W Mjanmie, gdy wszystko wokół płonęło, matki Rohingya stały się żywymi tarczami, chroniącymi własne dzieci. Wzięły je w ręce i pobiegły – przez granice, przez rzeki – do Bangladeszu. Przez prawdziwe piekło, które możemy oglądać tylko w wiadomościach.

Dzisiaj, gdy świętujemy Dzień Matki, warto pamiętać, że dla wielu kobiet Rohingya macierzyństwo to nie bukiety kwiatów i śniadania do łóżka. To odzierająca z godności codzienność bez środków higieny, bez czystej bielizny, bez moskitiery chroniącej przed malarią. To życie, w którym podstawowe potrzeby higieniczne stają się luksusem, a zachowanie zdrowia – codzienną walką o przetrwanie.

Nasz projekt w Bangladeszu to nie jest wielka maszyna pomocowa, która może wyciągnąć te kobiety z obozów i dać im nowe życie. Nie możemy przywrócić im domów, których już nie ma. Nie możemy cofnąć czasu i sprawić, żeby historia potoczyła się inaczej. Nie nadamy im podstawowych praw. Ale możemy nadal zrobić dużo. Możemy pomóc w odzyskaniu godności.

Dla wielu organizacji pomoc Rohingya to nieopłacalna inwestycja. To grupa za mało medialna, za mało rozpoznawalna, za daleko od naszych domów. Ale to nie jest kwestia opłacalności. To kwestia tego, żeby pomóc człowiekowi w byciu bardziej człowiekiem.

Każda Paczka Wsparcia dla Kobiety Rohingya to zestaw rzeczy, które w Polsce kupujemy nie zastanawiając się: mydła do prania i pielęgnacji, szczoteczka i pasta do zębów, czysta bielizna, moskitiera chroniąca całą rodzinę przed malarią, parasol, środki dezynfekujące. I praktyczna torba, żeby to wszystko nie pogubiło się w życiu, które musiało zmieścić się w jednym szałasie.

To nie brzmi jak wiele, ale w obozowych warunkach każdy z tych przedmiotów to różnica między zdrowiem a chorobą, między godnością a wykluczeniem. Brak możliwości zachowania higieny to nie tylko dyskomfort – to izolacja, która pogłębia i tak już trudną sytuację kobiet, które straciły wszystko.

Jedna paczka kosztuje 114 zł. Wystarczy, że znajdziemy trójkę ludzi o wielkim sercu, a jedna kobieta Rohingya otrzyma swoją Paczkę Wsparcia. Przekazując 38 zł, razem z dwójką innych darczyńców dajesz jednej matce szansę na spokój, zdrowie i poczucie, że ktoś o niej pamięta. Że w dniu, gdy cały świat świętuje macierzyństwo, ona również jest widziana.