Coraz więcej organizacji wyjeżdża z okolic. Coraz mniej też przyjeżdża chętnych do pomocy. Nasze działania skupiają się na tym, by pomóc mieszkańcom w osiągnięciu operacyjnej samodzielności. W tym celu zaprosiliśmy dziś włodarzy wsi na spotkanie koordynacyjne.
Trwają prace nad odbudową drogi, wywóz gabarytów. Wolontariusze skuwają tynki, psychologowie wysłani przez Wiceminister Edukacji Izabelę Ziętkę, pomagają mieszkańcom przejść przez te trudne chwile. Rozbroiliśmy tykającą bombę – gmina odebrała już od mieszkańców zapasy zepsutego mięsa.
Czy to oznacza, że wszystko już jest dobrze? Zupełnie nie. Większość mieszkańców Bodzanowa i Rudawy jest dziś w dokładnie takiej samej sytuacji, jak tydzień temu, kiedy wielka woda zaczęła opadałać. Nie mają gdzie ugotować posiłków, przechowywać żywności. Woda zabrała ze sobą narzędzia, miejsca pracy i wszystkie plany na przyszłość.
To jeszcze nie koniec. Bez dalszego, mądrego towarzyszenia, wiele rodzin z zalanych domów sobie po prostu nie poradzi. Dziś łączymy wszystkich ludzi z całej Polski, gotowych wesprzeć mieszkańców Bodzanowa i Rudawy, którzy zgłaszali się przez nasz formularz, z rozpoznanymi przez nas potrzebami mieszkańców. Chcemy przekonać włodarzy wsi, by mądrze zagospodarowali pomoc, która tu już dotarła.
Przed nami jeszcze jedno ważne zadanie. Robimy wszystko, by firmy budowlane, ciężki sprzęt, wszyscy, którzy poświęcają swój czas i pieniądze, by pomagać powodzianom, nie czekając na pieniądze i przetargi, byli przez władze docenieni. Trzeba zauważyć takie firmy jak Vianko, odbudowującą teraz drożność drogi powiatowej w Bodzanowie, a ludzi, którzy rzucają wszystko, narażają swoje terminy i bezinteresowanie inwestują w pomoc, należy w końcu zacząć traktować jak dobro narodowe.
Dziękuję, że jesteście z nami.
Mateusz Gasiński